15/05/2025
REKLAMA
Start Wkręć się Od kołyski na stadionie

Od kołyski na stadionie

Sandra Sobczyńska pierwszy raz była na meczu żużlowym, zanim jeszcze nauczyła się chodzić. Przeczytajcie, co opowiedziała nam o urokach kibicowania.
Sandra

Jak to było postawić pierwszy krok na arenie żużlowej?

Nie pamiętam. Na mecz zabrał mnie dziadek, kiedy jeszcze trasę między domem a stadionem pokonywałam w wózku dziecięcym. Rodzice próbowali wytłumaczyć dziadkowi, że jestem za mała i zapewne będę płakać. Jemu zaś nic nie mogło stanąć na przeszkodzie. Założył mi nauszniki, cały mecz przespałam. Ten pierwszy mecz, który pamiętam, rozgrywany był jeszcze na starym stadionie. W tamtych czasach zawsze z bratem, który obecnie jest bębniarzem, chętnie podchwytywaliśmy okrzyki kibiców znajdujących się po drugiej stronie stadionu.

 

Jakie masz najlepsze wspomnienia z tamtego okresu?

Są one związane z treningami zawodników. Na środku starego obiektu, na murawie przygotowywaliśmy oprawy przed meczem. Wówczas sportowcy do nas podchodzili. Byli zainteresowani tym, co robimy. Kontakt pomiędzy nami i członkami drużyny wspominam najlepiej.

 

Jak zachęcić do żużla kogoś, kto nie miał takiego szczęścia jak ty i nie dorastał wśród fanów tego sportu?

Zachęciłam wielu znajomych z pracy, którzy wcześniej nie byli przekonani do czarnego sportu, do przyjścia na stadion. Przede wszystkim mówię im o ogromie emocji, jakich mogą doświadczyć. Namawiam, żeby dołączyli do fanklubu, ponieważ tam panuje zupełnie inna atmosfera niż na pozostałych trybunach, gdzie często siedzi się jak na pikniku.

Sandra
Sandra

Czym jeszcze wyróżnia się sektor najbardziej zagorzałych widzów?

Oczywiście najgłośniejszym dopingiem, który niesie chłopaków Orła do zwycięstwa. My z kolei chcemy zawsze być jeszcze bardziej słyszalni. Bardzo fajną częścią zabawy są oprawy, o których wspomniałam. Są bardzo starannie dobierane pod każdy mecz.

 

Co wynagradza kibicom ich zaangażowanie?

Poczucie bycia rodziną, którego nie oszukujmy się, nie można doświadczyć w każdym sporcie. Na innych stadionach dochodzi do bójek lub innych nieprzyjemnych sytuacji. Podczas meczów żużla tego nie zobaczysz. Czujemy się na Moto Arenie jak w domu.

 

Rozmawiał Karol Zabłocki

Sandra
Wstecz