16/06/2025
Między kolejkami
17 kwietnia 2025
Subiektywny, ironiczny, wybiórczy, czasami poważny przegląd wydarzeń na torze i wokół niego.
Wiemy:
- że do dupy typujemy. A przynajmniej jeden z nas. Na cztery strzały tylko jeden był trafiony w nowej rubryce na portalu „Typy na kolejkę”. Teraz zmierzy się z tematem druga osoba. A o tle wynikowo-przyczynowym jeszcze sporo niżej.
- że draki o bandy – a dokładnie o ich wkopanie – będą z nami jeszcze przez jakiś czas. Od wtorku świat żużla patrzył w kierunku Poznania. A konkretnie – na zdjęcia miarki, filmy i nagrania pokazujące bandy. W tle bojkot kwalifikacji IMP (formalnie: defekty) trzech mocnych nazwisk. I teraz na ten tor do Poznania jedzie Orzeł. Czy świąteczna atmosfera zostanie zmącona przepychankami o przygotowanie nawierzchni? Tu są dwie sprawy – i ciężko je będzie rozróżnić. Z jednej strony coś, co powinno być poza dyskusją, czyli bezpieczeństwo. I niby wszyscy wiedzą, jak ma być. Przyszły wytyczne do klubów. Ale zawsze jest też druga strona – interpretacja. A ta zależy od chęci do jazdy danego dnia. Jak z opadami deszczu przed meczem lub w jego trakcie. Jedni będą chcieli jechać, drudzy będą próbowali przekładać (bo wiedzą, że coś im w teamie nie gra). I zaczyna się „taniec” oraz przekonywanie komisarza toru i sędziego. Pisaliśmy o tym w ubiegłym tygodniu w dużym podsumowaniu – że temat dmuchanych band może być jednym z dominujących w tym sezonie po fatalnym wypadku Taia Woffindena. Długo nie trzeba było czekać, żeby zobaczyć, jak to może wyglądać.
- Nowy nabytek Orła ma furę szczęścia. Mikkel Andersen w sobotę upadł tak, że wszyscy na moment zamarli. Na szczęście jest dobrze – młodzieniec, poza poobijaniem, jest gotowy do jazdy. I dostanie szansę w Poznaniu. Tym razem jest w awizowanym składzie, czyli na chwilę obecną wygryzł z niego Mateusza Bartkowiaka (tak, wiemy, że to nie jest ostateczny skład i zawsze mogą to być trenerskie szachy).
- Luke Becker zrobił w Ostrowie to, czego nie udało mu się zrobić, gdy jeździł w Łodzi (a ostatni raz było to w ubiegłym sezonie). Ba! Nie udało mu się w żadnym innym klubie w Europie – jak sam mówi. Czyli zrobił komplecik pięć razy po trzy. Jak powiedział: „To był jeden z tych dni, kiedy wszystko działa”. My gratulujemy, bo lubimy sympatycznego i uśmiechniętego Amerykanina. Szkoda, że nie udało mu się takiego meczu pojechać w barwach Orła. Ale warto przypomnieć, że trochę ważnych punktów dla łódzkich kibiców Luke przywiózł. I żeby nie było tak słodko – jak wpadnie Becker z ostrowską drużyną na Moto Arenę, to wcale mu żadnych kompletów nie życzymy. A nawet nikt nie będzie miał pretensji, jeśli po meczu powie: „To był jeden z tych dni, kiedy nic nie wychodziło”.
Zastanawiamy się:
- jak to wygląda w budżetach klubów. Czy mają założone konkretne kwoty i przeliczenia za punkty zdobyte przez zawodników? W sumie – tak powinno być. Ale potem często słyszymy o problemach z płatnościami w lidze. Więc pewnie nie wszędzie tak jest. A czemu o tym piszemy? Bo podsłyszeliśmy fajną ciekawostkę w Kolegium Żużlowym, którą zdradził przedstawiciel Unii Leszno. Oni założyli, że za każdy mecz zapłacą zawodnikowi za 59 punktów (z bonusami). To było oczywiście w kontekście zdobycia 63 punktów (plus bonusy) w meczu z tarnowską Unią. Ale przyznajcie – grubo policzone. Z założeniem, że będą rozwalać tę ligę.
- nad czym tu się skupić po pierwszym meczu Orła. Może nie trzeba się aż tak bardzo skupiać. Bo po pierwsze: „pierwszy to pierwszy”. Ale skoro ten fragment trafił do części „zastanawiamy się”, no to się zastanawiamy – ile było w tym wszystkim (a właściwie: w jakich proporcjach) problemów: stres, inny tor niż na treningach, słabe starty? Bo z wypowiedzi zawodników i trenera wynikają właśnie te trzy wnioski. Mają być odpowiedzią na bolączki drużyny. Optymistycznie można powiedzieć, że to klasyczne żużlowe problemy i są do ogarnięcia. Pesymistycznie – skoro to stałe problemy, to nie tak łatwo je wyeliminować.
- nad teorią rzeszowską. Tak czy owak, Marcin Nowak bardzo pomógł gospodarzom w uratowaniu punktu w inauguracji u siebie z Poznaniem.
- nad Poznaniem. Bo to znów taka kapela, która niby nie jest typowana do rozwalania ligi. Ale krwi może – tak jak w poprzednim sezonie – napsuć lub uczknąć (jak kto woli) każdemu. I teraz na ten słynny już poznański tor pojadą łódzkie Orły. Mecz odbędzie się w Wielkanoc, więc aż się samo nasuwa, żeby po nim media nie dawały tytułu „Żużlowe jaja”.
Daje do myślenia:
- i to bardzo pozytywnie, że Orzeł pojechał trenować do Wrocławia, by zawodnicy poczuli dłuższy tor. To pomoże przygotować się do jazdy na poznańskim Golęcinie.
- frekwencja na meczach w lidze. W Łodzi napisaliśmy, że było nieźle. Wywiązała się z tego całkiem spora dyskusja w komentarzach. Ale ogólny wniosek – było widać, że kibiców jest więcej. Chociaż to prawda, że na te ponad 4800 gości na Moto Arenie wpłynęli kibice z Bydgoszczy (było ich około tysiąca). I teraz ten miły frekwencyjny obrazek z Łodzi zestawmy z ligową średnią. Cztery mecze w Metalaks 2. Ekstralidze zobaczyło 24 850 widzów. Czyli ponad 4 tysiące na spotkanie. Jest więc do czego równać, mimo że już teraz jest lepiej. Piękny stadion potrzebuje pięknych, radosnych ludzi na trybunach.
- cała ta dyskusja o tym, w jaki sposób Bydgoszcz wniosła fajerwerki. My w to nie wchodzimy. Bo wiadomo jak – tak jak na każdym stadionie ogarniają to ekipy. A po drugie – autorzy tego dzieła są „team race i oprawy”. Dają mega urok widowisku. W Polsce mamy taki klimat i już.
- cisza, jaka panuje wokół tematu, że Orzeł nie ma już wiceprezesa. Gdzieś tam napisało „Po bandzie”, że Jakub Zborowski nie pracuje już w klubie. Wykonaliśmy „wielkie śledztwo” i zajrzeliśmy na stronę Orła. No i tam wymieniony jest tylko prezes i dyrektor zarządzający. Sklepu z pamiątkami dla kibiców też nie ma – i to podobno jeden z wątków, który ma prowadzić do rozwiązania zagadki cichego odejścia.
- że jeśli dotarliście aż tutaj, to jesteście wielcy – i za to dziękujemy. Może nie nudzimy aż tak bardzo. Tym odcinkiem inaugurujemy kolejny etap tej rubryki. Kilka dni temu portal wszedł w drugi rok działania. Słońce świeci, idą święta. Tyle powodów do uśmiechu. Wszystko będzie dobrze. Może nawet Orzeł wygra w Poznaniu i święta będą pełne i kompletne. Czego sobie i Wam życzymy.
- Do przeczytania za tydzień. Bo jak pisała Edyta Prusinowska: „Nienawidzę, gdy ktoś daje mi radę, o którą nie prosiłam, i do tego ma rację”.
(ŁB, MJ)
Czytaj także
Między kolejkami
Subiektywny, ironiczny, wybiórczy, czasami poważny przegląd wydarzeń na torze i wokół niego.
Twierdza Leszno. Jak rodziła się legenda polskiego żużla
Osiemnaście tytułów mistrzowskich, bolesne spadki, kontrowersje odbierające złoto i dominacja, jakiej polski żużel nie widział od lat. Historia Unii Leszno to gotowy scenariusz na film, w którym euforia miesza się z dramatem.
Między kolejkami
Subiektywny, ironiczny, wybiórczy, czasami poważny przegląd wydarzeń na torze i wokół niego.
Między kolejkami
Subiektywny, ironiczny, wybiórczy, czasami poważny przegląd wydarzeń na torze i wokół niego.
Między kolejkami
Subiektywny, ironiczny, wybiórczy, czasami poważny przegląd wydarzeń na torze i wokół niego.
Między kolejkami
Subiektywny, ironiczny, wybiórczy, czasami poważny przegląd wydarzeń na torze i wokół niego.